Wczorajszy powrót do domu dla części kierowców z Warszawy zakończył się ewakuacją i zalanym samochodem. Co zrobić, gdy woda i emocje opadną, a nasze auto wymaga poważnego remontu.
Jeżeli nie mamy wykupionego ubezpieczenia AC, niestety prawdopodobnie będziemy musieli naprawić auto na własny koszt.
Lepiej mają osoby, które posiadały ubezpieczenia autocasco. Tu również oczywiście wszystko zależy od wariantu posiadanego ubezpieczenia oraz rodzaju uszkodzeń, ale możemy liczyć przynajmniej na pokrycie części szkód.
Musimy bowiem mieć świadomość, że nie każde ubezpieczenie autocasco obejmuje swoim zakresem konsekwencje wszystkich zagrożeń. Bardzo często możemy liczyć na wypłatę odszkodowania dopiero, gdy zajdzie jedno ze zdarzeń jasno określonych w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Każda inna sytuacja, niemieszcząca się w ramach żadnego ze wskazanych w OWU zdarzeń, może spotkać się z odmową wypłaty odszkodowania. Alternatywą jest ubezpieczenie autocasco od wszystkich ryzyk (tzw. all-risk). W przypadku tego typu polisy zakład ubezpieczeń odpowiada za nieprzyjemne następstwa większości zdarzeń, które mogą nas spotkać - nawet tych, których nie udało się wcześniej przewidzieć i zdefiniować. Takie ubezpieczenie może być bardziej kompleksowe. Oczywiście w obydwu przypadkach autocasco trzeba jeszcze sprawdzić listę wyłączeń.
Jeżeli jednak mamy autocasco w modelu all-risk, czy takie, które obejmuje deszcze nawalne, ważnym aspektem będzie, czy podczas zalewania przez wodę samochód miał włączony, czy wyłączony silnik. Dlaczego? Otóż w większości firm ubezpieczeniowych w autocasco wyłączona jest odpowiedzialność za uszkodzenie silnika w wyniku zassania wody. Zapis ten jest jednym z wielu, który ma motywować kierowcę do dbania o auto, w tym ma na celu wyeliminowanie sytuacji, w której kierowca wjeżdża w głęboką kałużę, ryzykując poważne i kosztowne uszkodzenie silnika.
Jak to wygląda w przypadku sytuacji, która spotkała część osób w Warszawie w niedzielę? Kierowcy stali w korku, a w wyniku nawalnego deszczu ich samochody zaczęła zalewać woda. W takiej sytuacji – jeżeli nie dało się wyjechać, a poziom wody na ulicy rósł, kierowca powinien wyłączyć silnik, aby zapobiec zassaniu wody do silnika, a tym samym zminimalizować szkodę.
Zatem jeżeli wyłączył silnik i posiada ubezpieczenia AC może liczyć na to, że ubezpieczyciel, w tym Proama, pokryje zarówno koszty osuszenia samochodu, jego wyczyszczenie, naprawę elektroniki, ale również naprawy zalanego silnika. Przy czym przed podjęciem decyzji o pokryciu kosztów tego ostatniego zazwyczaj będzie wymagana ocena biegłego, czy silnik w momencie zalania był włączony i czy nie nastąpiło zassanie wody do silnika.
Co jeżeli jednak kierowca nie wiedział co zrobić i nie wyłączył na czas silnika, bo liczył na to, że może uda mu się wydostać z korka, zanim jego auto zostanie zalane? Wówczas niestety w większość towarzystw pokryje jedynie koszty osuszenia i wyczyszczenia samochodu oraz naprawy elektroniki, ale niestety nie pokryje kosztów naprawy silnika. W obydwu przypadkach wysokość i sposób wypłaty zależy od wariantu posiadanego ubezpieczenia.
Warto jest również pamiętać, że zassanie wody do silnika może nastąpić również podczas uruchamiania samochodu już po opadnięciu wody, gdyż nadal może znajdować się ona w przewodach, filtrze powietrza lub kolektorze dolotowym. Lepiej jest zatem zamówić holowanie do warsztatu, by nie zwiększać ryzyka dalszego uszkodzenia auta. W takiej sytuacji przydaje się szersze ubezpieczenie assistance, jak np. Super Assistance w Proama, dzięki któremu ubezpieczyciel odholuje nasze auto do wskazanego warsztatu.
Dariusz Radaczyński, Kierownik ds. Merytorycznej Likwidacji Szkód w Proama
Link do strony artykułu: https://wm2.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/kiedy-wyplaca-za-zalany-samochod